Problem przy inspekcji technicznej w mieszkaniu.

Dodano przez:

marcinas75

marcinas75
2012.10.23 22:36

Witam szanownych forumowiczów.
Jestem nowa osoba na forum i chciał bym zwrócić się do Was o poradę.
Wiem, że jest to bardziej prawna strona tego problemu niż techniczna, ale postanowiłem tu zamieścić mój post bo będę również potrzebował pomocy technicznej .

Już piszę o co chodzi. W 2004 r kupiłem mieszkanie w bloku z lat 60-tych we wspólnocie. Przed zakupem dowiadując się u zarządcy budynku o sytuację techniczno prawną lokalu nie usłyszałem nic niepokojącego wszystko miało być jak najbardziej w porządku. I rzeczywiście tak było. Jednak jakie było moje zdziwienie gdy podczas co pięcioletniej kontroli technicznej w 2008 r okazało się, że mam w mieszkaniu wyburzony w przedpokoju część konstrukcyjnej płyty sciennej łuk podtrzymujący na łączeniach płyty stropowe. Po rozmowie z osoba wyk. badanie techniczne zacząłem drążyć temat. Skontaktowałem się z dwoma poprzednimi właścicielami i okazało się ze kapitalny remont w moim mieszkaniu gdzie były stawiane ścianki i modernizowane mieszkanie(bo jest to budynek po starym hotelu ) były robione w latach 95-96 przez pierwszego właściciela. Po tym okresie były robione 2 badania techniczne i nie zgłaszano żadnych problemów.
Po rozmowie z osobą od której kupiłem mieszkanie dostałem pisemne potwierdzenie ze mieszkanie w momencie zakupienia go przez nia od 1-ego jak i podczas kiedy była właścicielem wyglądało tak samo jak wygląda obecnie, czyli że nic tam nie majstrowałem. Po zaleceniach "badacza"dostałem pismo z administracji o tym, że muszę przedstawić ekspertyzę że ta modernizacja nie zagraża stropom. W odpowiedzi na ich pismo, i opisując powyższa sytuację wysłałem swoje aby taką ekspertyzę zrobili na koszt wspólnoty jako wskazanie po przeglądzie technicznym jako że od 95 roku były 2 przeglądy które nic nie wykazały wiec ktoś tu coś zaniedbał.
Od tamtej pory, a jest 4 lata po nikt nie podjął żadnych kroków aby jakoś to "wyprostować" .
Nie migam się od zaistniałego problemu wiem , że jako osoba "bądź co bądź" umoczona w tej sytuacji będę musiał ten nieszczęsny łuk odtworzyć.
W związku z tym mam pytanie czy , ktoś wie od czego w takiej sytuacji należało by zacząć i jak to poprowadzić jeżeli chodzi o stronę formalną, bo przeciez jka by nie było to zamieżona, czy nie ale samowola bud.(Plany na budowe zgłoszenie itd)

P.S.Chodzi mi oto jak formalnie (prawidłowo) zabrać się do tematu, tak aby nie wyrwać się z jakimiś papierzyskami przed szereg i nie ściągnąć sobie jakiś dodatkowych problemów na głowę.(chodzi mi o urzędników)

Obserwuj Komentarze (0)

Publikuj


Komentarze do artykułu

    Dodaj komentarz

     
     

    Najpopularniejsze wpisy



      Najnowsze wpisy