Tauron niebiezpieczny usługodawca

Dodano przez:

Zolmar

Zolmar
2014.02.14 12:05

W dniu 19 września ub. roku ok. 23:15 w dostawie prądu nastąpiła awaria w sieci obsługiwanej przez firmę Tauron a zasilającej mój dom. W wyniku tej awarii zostały uszkodzone nieodwracalnie elementy mego zestawu komputerowego (specjalistyczna stacja graficzna), który jest moim podstawowym narzędziem pracy (pracuję jako grafik komputerowy) tzn. zasilacz komputerowy Chieftec ATX 750 W oraz UPS Powercom BNT-2000 AP.
    Zmusiło mnie to do nieplanowego zakupu nowego zasilacza komputerowego oraz UPSa co pozwoliło mi na zdobywanie dochodu, brak którego groziłby mi pogorszeniem standardu życia i problemami w realizacji zobowiązań finansowych, w tym np. opłaty za zużyty w moim gospodarstwie domowym prąd.
 Szczęście w nieszczęściu polegało na tym, że koszt wymuszonego zakupu nowego sprzętu wyniósł 1426,41 złotych brutto. W przypadku uszkodzenia płyty głownej komputera lub/i monitora mógłbym ponieść straty wynoszące ponad 25 000 zł oraz dodatkowo straty wynikłe z kary umownej za niewykonanie w terminie obszernego zlecenia dla bardzo znanej instytucji polskiej.
    W dniu 20 września zgłosiłem zaistniały problem telefonicznie obsłudze klienta firmy Tauron oraz potwierdziłem pisemnie e-mailem w tym samym dniu. Wiadomość ta została odebrana i została zarejestrowana.
    W dniu 10 października 2013 r. (po otrzymaniu faktur na nowo zakupiony sprzęt) pisemnie zgłosiłem wniosek (wraz z załącznikami) o odszkodowanie za mój zniszczony sprzęt komputerowy do oddziału Taurona Dystrybucja w moim mieście. Wniosek dostarczyłem osobiście do ich siedziby.
    W siedzibie panuje jednak „nowa świecka tradycja” kwitowania odbioru dokumentów od klienta przez podpisywanie na kolanie w korytarzu nieopodal ubikacji. Ponadto z uwagi na chorobę pracownika zapowiadana rychła kontrola instalacji w moim domu odbyła sie dopiero po... 2 tygodniach! Kontrola wykazała, iż instalacja w moim domu jest w dobrym stanie czyli wina uszkodzenia sprzętu komuterowego nie jest po mojej stronie. Pomimo tego wniosek oczywiście został odrzucony lakonicznym pismem z dnia 8 listopada 2013 r., w którym wystapiło stwierdzenie, iż „nie wystąpiły żadne przyczyny mogące wpłynąć na dostarczenie do Państwa lokalu energii elektrycznje o nieprawidłowych parametrach [...] Tym samym informujemy, że TAURON Dystrybucja S.A. nie ponosi odpowiedzialności za powyższe zdarzenie”. O braku, w omawianym piśmie, kulturalnego zwrotu „przepraszamy” nie wspomnę. Twierdzenie powyższe „o braku przyczyn”, nie zostało poparte jednak żadnym dokumentem i w związku z tym jest dla mnie całkowicie niewiarygodne.
    Tauron powinien doszkolić podległych pracowników z wiedzy na temat specyficznej wrażliwości sprzętu komputerowego na nagłe odcięcie prądu. Komputer to nie lodówka czy odkurzacz i poza przepięciem prądu może go uszkodzić także nagłe odcięcie prądu, które w zeszłym roku zdarzyło się na mojej linii co najmniej 4 krotnie, a nawet zaburzona sinusoida prądu. Wypadałoby o tym wiedzieć!
    Niestety nie jest jedyny popis "profesjonalizmu" pracownikow Taurona.
    W niedzielę 26 stycznia br. o godzinie 6:00 zbudził mnie alarm UPSa. Jak się okazało, wskaźnik na wyświetlaczu pokazywał wysokoścć napięcia powyżej 255 Voltów co najmniej od godziny 6:00. Ponieważ ten stan utrzymywał się bez zmian do godziny 8:45 zadzwoniłem na pogotowie energetyczne (rozmowy rejestrowane).

Pierwsza rozmowa z pogotowiem energetycznym o zgłoszeniu awarii o godz. 8:45 po mojej prośbie o  sprawdzenie w jakiej wysokości napięcie jest podawane do mojego domu, zakończyła się nagłym rozłączeniem rozmowy przez pracownika Tauron. Wydaje mi się, że w tle, pomimo przykrycia mikrofonu ręką, usłyszałem „jest za duże”.
    Postanowiłem  połączyć się raz jeszcze z pogotowiem energetycznym. Uzyskałem informację, że nikt nie zgłaszał awarii z mojego rejonu. Pojawia się oczywiste pytanie - ile osob ma na wyposażeniu domowym miernik, którym nad ranem w niedzielę sprawdza wysokość napięcia lub ma UPSa z pomiarem napięcia w sieci i sygnalizującego awarię?
O wiele bardziej bulwersująca jest jednak „porada” pracownika Tauron abym znalazł sobie prywatnie (rano, w niedzielę!) elektryka mieszkającego blisko mnie, który mi sprawdzi instalację! Od czego zatem jest pogotowie energetyczne?!
    Jakiś „cud” jednak sprawił, że „awaria u mnie” po prawie 3 godzinach istnienia, w „samoistny” sposób, 10 minut po zgłoszeniu awarii, nagle uległa „samonaprawie” i prąd mam zgodny z parametrami wg polskiej normy czyli 230 V?
     Przy okazji przypomnę, że „zgodnie z Ustawą z dnia 03.04.1999 r. o normalizacji (Dz. U. nr 53 poz. 251 ze zm.) i wydanym na jej podstawie Rozporządzeniem Ministra Gospodarki z dnia 14.09.1999 r. w sprawie obowiązku stosowania niektórych Polskich Norm (Dz.U. nr 80, poz. 911 ze zm.), zmienionym rozporządzeniem Ministra Gospodarki z dnia 20.01.2002r. (Dz.U. Nr 14, poz. 133) w Polsce zobowiązani jesteśmy do wprowadzenia w życie w całości zapisów Polskiej Normy PN-IEC 60038:1999 „Napięcia znormalizowane IEC”. W związku z tym do końca 2003 roku, w sieci niskiego napięcia z dotychczasowych 220/380 V napięcie powinno być podwyższone do 230/400 V ±10%.”
    Czy w przypadku uszkodzenia sprzętu (po raz kolejny) na skutek przekroczonego dopuszczalnego napięcia uzyskałbym od pracownikow Tauron, znany z „Misia” S. Barei komentarz „Zniszczyliśmy panu komputer i co pan nam zrobi?” (parafraza moja).

Usługi jakie oferuje obecnie Tauron są niebezpieczne dla mego sprzętu.

 

Obserwuj Komentarze (2)

Publikuj


Komentarze do artykułu

  • leon

    leon 2014-05-31 11:15:10

    Całe szczęście , że zmieniłem operatora na novum i już z nimi nie współpracuję .

  • Pete

    Pete 2015-09-09 02:14:54

    Ostatnio w miejscowości na południe od Wrocławia (gmina Kąty Wrocławskie) coraz częściej są awarie zasilania. Praktycznie każda burza w okolicy oznacza wyłączenie zasilania.
    Dodatkowo, już po raz kolejny, zasilanie uległo "częściowej" awarii - poprzednio jedna z faz miała dużo niższe napięcie a tym razem dwie fazy miały skaczące napięcie - jedna 80-90V a druga 120-180V (trzecia prawidłowe 230V).
    Zanim zauwazyłem problem (światło tam gdzie byłem, świeciło normalnie na sprawnej fazie), poniosłem straty (wysiadł jeden komputer, porządny UPS, projektor, lodówka, płyta indukcyjna itp.) - podejrzewam, że to ze względu na impulsowe zasilacze, które nie poradziły sobie ze zbyt niskim zasilaniem (niektóre żarówki LED świeciły normalnie, inne nie do końca - zależne to było pewnie też od przetwornicy).
    Ponieważ potrzebowałem natychmiastowej naprawy, podzwoniłem po serwisach lodówek i płyt indukcyjnych oraz UPS ... niestety koszty naprawy były by zbyt wysokie bym je sam mógł/chciał pokryć więc pogrzebałem po Internecie i udało mi się naprawić "częściowo" lodówkę (spalony opornik, cewka i kondensator) oraz płytę indukcyjną (spalone oporniki mocy i elektrolity do wymiany), UPSa ani zasilacza komputera niestety nie... serwis komputerowy wymienił go na nowy po wcześniejszej diagnozie a ja potem kilka godzin naprawiałem dane na dysku twardym, które też uległy uszkodzeniu. W projektorze poszła żarówka (druga z kolei i ostatnia jaką miałem z powodu problemów z zasilaniem).

    Czy jest coś takiego jak pozwy zbiorowe organizowane na Dolnym Śląsku?

    Sąsiedzi też mają już tego dość, poprosiliśmy p. Sołtys o napisanie skargi do Taurona i otrzymaliśmy lakoniczną odpowiedź, że to nasza wina bo mamy źle zabezpieczone instalacje w domach (mam zabezpieczenie przepięciowe, różnicówkę itp. ale niestety nie słyszałem o zabezpieczeniu przeciw za niskiemu napięciu, które skacze i prawdopodobnie dodatkowo jest pełne zakłóceń - spowodowane iskrzeniem w instalacji Taurona jak to miało miejsce poprzednio, co potwierdził technik).

    Tym razem moje straty są już liczone w tysiącach i nie mam więcej ochoty tego tolerować. Jakie kroki powinienem podjąć (najlepiej jeśli będzie to pozew zbiorowy bo inaczej Tauron znów wykręci się pismem od swoich prawników i umyje ręce).

Dodaj komentarz

 
 

Najpopularniejsze wpisy



    Najnowsze wpisy